Witam forumowiczów. Jestem nowym mieszkańcem Mierzyna. Mam syna dojeżdżającego do gimnazjum na Mickiewicza. Dojazdy do szkół w Szczecinie to tragedia! Jestem pewna, że takich dojeżdżających dzieci i młodzieży jest mnóstwo. Napiszcie proszę, jak sobie radzicie - może nie rozpatrzyłam wszystkich możliwości Codzienny dowóz i odbiór dziecka własnym samochodem niestety zżera za dużo kasy... Pozdrawiam.
Dzień Dobry, wszystko zależy w jakich okolicach mieszkasz,ale tak jak napisałas wiele możliwości to nie ma. Mój syn jeździł np.autobusem 74 lub 80 do ul.Wernyhory,potem w tramwaj i wysiadał przy ryneczku pogodno.Jeździł też 60-tką z ul.Taczaka do pętli na Krzekowie,potem tramwaj.Generalnie trzeba dużo się nachodzić,gorzej jest w zimie lub gdy pada deszcz...
albo pks nr 8 do ku słońcu, tam przesiadka na 53 lub 60 i do wernyhory, potem tramwaj 5 lub 7 albo pks (w godzinach rannych) do pl.kościuszki, potem tramwaj 7.
albo pks nr 8 do ku słońcu, tam przesiadka na 53 lub 60 i do wernyhory, potem tramwaj 5 lub 7 albo pks (w godzinach rannych) do pl.kościuszki, potem tramwaj 7.
albo pks nr 8 do ku słońcu, tam przesiadka na 53 lub 60 i do wernyhory, potem tramwaj 5 lub 7 albo pks (w godzinach rannych) do pl.kościuszki, potem tramwaj 7.
a mam,proszę bardzo... pks-em do pętli,potem w ósemkę dojeźdżamy do Karola Miarki i przesiadka na autobus 67-wysiadamy na Traugutta i jesteśmy w szkole.Gdyby był przystanek pks-u na "górce" to odpadła by przesiadka na tramwaj 8,ale niestety nie jest tak kolorowo...
Osobiście poruszam się autem,ale żona czasami korzysta z pks-u i nie raz mi opowiadała co wyrabia sie podczas kursów. Ostatnio jechała z Kościuszki do Mierzyna i pan kierowca przyjechał 10 min.przed czasem,zabrał pasażerów i dalej w trasę,ciekawe...słyszałem też o szukaniu czegoś na podłodze autobusu podczas kierowania nim...o problemach z zakupem biletów u kierowcy...o wypuszczaniu pasażerów na ulicy poza wyznaczonymi przystankami...etc,etc...
Oj wyrabia się, wyrabia... Jechałam ubiegłej jesieni ze starszą córką (wówczas13-letnią) z miasta do Mierzyna. Skasowałam dwa bilety, ale wysiadłam z nimi przystanek wcześniej, żeby odebrać drugą córę ze szkoły. Starsza pojechała dalej - sama bez biletu. Oczywiście pech chciał, że w autobusie natychmiast pojawili się kontrolerzy; nie pozwolili córce wysiąść na jej przystanku, posprawdzali bilety pozostałym pasażerom (autobus cały czas jechał) i wypuścili ją dopiero gdzieś w polu, za Dołujami, między przystankami!!! Było już późno - przed 18.00, ciemno i lał deszcz. A moja córka, wówczas jeszcze nie wprawiona w jazdach autobusami, nie miała pojęcia gdzie jest i jak ma teraz wrócić do domu. Cale szczęście, ze miała telefon i mogliśmy ją stamtąd zabrać. Ale był to dla niej (i dla nas) naprawdę wielki stres.
Szok normalnie,powinnaść złożyć skargę,a co by było jakby się coś córce stało ? ręce opadają
Mój ojciec jechał kiedyś "naszym" pks-em,podchodzi do kierowcy i prosi o bilet,ten nabija na bileterkę i mówi poproszę 2 zł,ojciec mówi jakie 2 złote,przecież zawsze płacę 1.50,a pan mówi, że mu się tak nabiło i on ze swojej kieszeni nie będzie dopłacał.Ojciec mu na to,a jak się panu 100 złotych nabije to też będę musiał zapłacić ??? I niestety zapłacił,bo miał dwa wyjścia,albo jechać na gapę i ryzykować, albo wysiąść i iść z kapcia... /ceny tych biletów podałem przykładowo,bo nie orientuję się ile kosztują w pks-ie/
Ja zapłaciłam kiedyś karę bo skasowałm bilet za 1,05 (taki miałam bo rzadko jeżdżę PKS) zamiast 1,10zł.Te 5 GROSZY kosztowało mnie 30zł, bo tyle miałam przy sobie (jestem rencistką) a jechałam tylko do lekarza...
30 zł kary ? jeśli tak,to i tak stosunkowo mało,porównując np.z komunikacją miejską w Ciecinie. Kontrolerzy z każdego złapanego "gapowicza" mają procent,a to rzutuje na ich pensję,więc nie ma co się dziwić...
Szok normalnie,powinnaść złożyć skargę,a co by było jakby się coś córce stało ? ręce opadają
Wiem, wiem, że powinnam. Teraz żałuję, ze tego nie zrobiłam. Jakoś wtedy nie miałam głowy i brakowało czasu ... Szkoda, bo oni czują się bezkarni i tak po chamsku traktują nawet dzieci.