Drodzy sąsiedzi, od początku lipca walczę z prusakami, które nie wiadomo skąd przybyły do naszego ogrodu. W domu ich nie ma (na szczęście - wszystko wysprzątane, pułapki rozstawione na zewnątrz i wewnątrz, trutka rozłożona) ale codziennie spotykamy na ogrodzie wyżej wymienione paskudztwo oraz w pułapkach na zewnątrz.Chodzą po elewacji, wchodzą pod folię przy fundamentach, nawet biegają samopas po trawie, wystarczy uchylić drzwi by jakiś wbiegł, dlatego też co kilka dni spryskujemy owadobójczym preparatem elewację wokół okien i drzwi, co jest skuteczne, ale ileż można? Odpowiadając na nie zadane pytanie: z pewnością są to prusaki. Czy jest ktoś jeszcze z podobnym problemem? Znikąd się nie wzięły, szukam osób, z którymi wspólnie mogłabym zawiadomić Sanepid, być może dzięki Wam uda się ustalić miejsce największego oblężenia oraz źródło problemu. Osoby mieszkające w okolicy szkoły podstawowej proszę o przyjrzenie się trawnikom i zwrócenie uwagi na wygląd elewacji (głównie, gdy zbliża się zmierzch).