A ja mam najlepszą, bo praktykowałam na swoim (jeszcze żywym) organizmie: Osoby z nadwagą pragnące przeprowadzić kurację octową powinny go pić trzy razy dziennie ( po dwie łyżki octu na pół szklanki przegotowanej wody): na czczo, przed obiadem i przed snem. Trzeba przy tym ograniczyć spożycie soli. Kuracja trwa długo, gdyż spalanie tłuszczu odbywa się powoli, za to bez szkody dla zdrowia. I najlepsze: NIE MA EFEKTU JO-JO!!! Jak nie wierzycie, to wrzućcie w wyszukiwarce hasło: ocet jabłkowy i sprawdźcie! Ja po ciąży zrzuciłam ok. 20 kg i tak mi już zostało Jeśli ktoś nie ma ochoty sam zrobić sobie miksturkę, to polecam ocet Kamisa, który jest do kupienia praktycznie wszędzie. Na początku będzie trudno, bo to dziadostwo śmierdzi prawdziwym octem, ale można się do tego przyzwyczaić. Ja na początku piłam z colą, żeby zabić smak, ale można też np. z żywcem o smaku jabłkowym - też "wchodzi". I nie zniechęcajcie się, bo u mnie pierwsze efekty było widać dopiero po pół roku, ale potem to już było "z górki". Nie piję tego już ok. 3 lata i nic nie tyję! Mistrzostwo świata ten ocet!
Ten ocet to jakaś rewelacja! Czytam i czytam i nadziwić się nie mogę - to nie tylko strata zbędnych kilogramów ale też dużo dobrego dla naszego zdrowia, dla całego organizmu... niesamowite. Widzę, że również w aptekach sprzedaje się gotowe medykamenty zawierające ocet jabłkowy, chociaż do mnie jakoś bardziej przemawia ten naturalny, pity z wodą. Chyba dam się skusić, spróbuję z czystej ciekawości. Mnie z kolei przed kilku laty pomogła dieta 1000 kalorii - początki były trudne, ważenie najdrobniejszych kęsów pożywienia i przeliczanie ich na kalorie zajmowało sporo czasu (wtedy jeszcze nie korzystałam z internetu), trzeba było też troszkę samozaparcia i silnej woli, ale po trudnym starcie było już tylko coraz łatwiej. Ja także zrzuciłam wówczas jakieś 20 kg. Tylko, że dla zdrowia to chyba nie jest dieta specjalnie korzystna, rzekłabym, że raczej drakońska...
No nie chodzi o to by żreć mniej...tylko co się je i i jak regularnie...ja odstawiając słodycze fastfoody i jedząc posiłki co 3 godziny schudłam 12 kg....potem jak już schudłam i czułam się dobrze w swoim ciele zaczęłam jeździć rowerem, chodzić na basen itd...Najgorzej u mnie było z motywacją bo mam słomiany zapał poczytałem troche w necie artykułów takich jak:
Uwielbiam grilowane żeberka, kiełbasą też nie pogardzę. Słodyczy nie cierpię! Ale dobre pieczywo, zwłaszcza pełnoziarniste polecam. Oprócz tego biegam 50 km tygodniowo. Drogie Panie ! To nie problem diety, lecz wysiłku fizycznego. Z punktu widzenia naukowego: lepiej mieć nadwagę i być aktywną fizycznie, niż mieć BMI w granicach normy i siedzieć przed TV!
Dieta Dukana. Polecam. 5 mcy - 25 kg mniej. Jak lubisz nabiał, ryby i chude mięso, to przejdziesz bezproblemowo. W książce są fajne przepisy kulinarne. 2 litry wody dziennie też obowiązkowe. Trzeba tylko uważać na zakwaszenie organizmu. Ja piłem 1 szklankę wody z łyżeczką sody. Jest też alkalan - ten sam skład ale mega drogi.