Witam, czy wy też macie problemy z wiecznie szczekającym psem sąsiada? To czego jestem świadkiem od dłuzszego czasu to jakieś nieporozumienie. Wypuszczanie psa na ogród od samego rana dzień w dzień łącznie z niedzielą (jedyny dzień kiedy można by się wyspać no ale nie można niestety...) po to żeby tam siedział i szczekał jak opętany non stop przez parę godzin, chwile przerwy kiedy siedzi w domu po czym znowu popołudnia i wieczory ciągłe ujadanie na zewnątrz. Bywały i późne wieczory i noc (ostatnio) przy akompaniamencie jakże uroczego szczeku, od którego aż się zęby zaciskają.... Pomijam, że właściciele chyba są juz swoim pupilem znudzeni bo kompletnie ignorują te jego szczekania i piski gdy np. czeka godzinę, dwie pod zamkniętymi drzwiami i prosi o wpuszczenie a na dworze akurat chłód i mżawka... Upomnienie nic nie dało, jeden dzień był spokój i tyle. Podkreślam, że do psa nic nie mam - to nie jego wina że szczeka bo taka jest jego natura. To właściciel powinien zadbać o wychowanie psa i zadbanie żeby nie był on mega uciążliwy dla innych wokół. Mieszkają tu też rodziny z małymi dziećmi i wątpię żeby te dzieci mogły spokojnie spać w ciągu dnia przy tym uciązliwym hałasie. Jasne, że można wzywać straż miejską albo policję ale nie wiem czy to aby nie za drastyczny środek. Szkoda że nie ma u nas takiego prawa jak w Niemczech - tam za zakłócanie spokoju przez psa właściciel płaci takie kary, że od razu porządnie pilnuje swojego zwierzaka. Mictla
Też tak mam i żeby nie zepsuć sobie relacji z sąsiadami, których lubię, siedzę cicho i to znoszę. Choć czasami jak już mi nerwy puszczają, bo ich pies wybudza mnie ze snu np o 1.00 w nocy, mam ochotę wezwać straż gminną, ale tak jak napisałaś, nie chcę używać tak drastycznych środków.
) psa nie ruszam bo i co on winien skoro tylko szczekać potrafi? Właścicielka się nasłuchała a i tak dalej jest jak było. Nadzieja w tym, że robi się chłodniej i pies będzie siedział w domu częściej. Tylko te poranne weekendowe pobudki... ech... Mictla