Czytam te wypowiedzi i jestem przerażona. Jakiś balowicz uzurpuje sobie prawo do zakłócania ciszy nocnej, bo ma ochotę się zabawić i uważa, że inni są upierdliwi, że państwo policyjne itp. bo wymagają ciszy. Aż trudno uwierzyć, że można tak innych chcieć terroryzować. Grill czy zabawa, śpiewy zaplanowane, przypadkowe czy głośne rozmowy innym zawsze! utrudniają życie. Dom to nasza oaza, tu odpoczywamy. I zawsze będę wzywała policję do każdej chamskiej, głośnej imprezy, która mi zakłóca spokój w domku czy w bloku, gwarantowany także przez Kodeks Cywilny. Tu nie ma miejsca na sentymenty.